Nordkapp moim celem... 
Idea wyjazdu na miesięczną, rowerową wycieczkę po Norwegii spadła na mnie zupełnie nagle, w 
chwili,  
gdy zupełnie się jej nie spodziewałem. Zacisnęła swoje macki na całym 
ciele nie dając pracować;  
zajęła najbardziej intymne fragmenty moich snów i 
zupełnie wyłączyła z życia towarzyskiego.  
Perspektywa zobaczenia cudownych gór 
na południu i dzikiej przyrody na północy Norwegii  
oraz dotarcie na Przylądek 
Północny była tak kusząca, że nie wahałem się ani chwili. 
Po tygodniu byłem gotów - wymieniłem kilogramy internetowych listów z osobami, 
 
które na swoich stronach www umieściły 
sprawozdania i wspaniałe zdjęcia  
z poprzednich wypraw, wchłonąłem przewodnik 
Pascala pełen interesujących  
i bardzo użytecznych informacji, przestudiowałem 
dokładnie mapę 
i wytyczyłem trasę, obejrzałem dostępne albumy i film video ukazujący widoki  
rzucające mnie na kolana,
zarezerwowałem bilety lotnicze  
i 
złożyłem wniosek o urlop... 
Przez pierwsze dwa tygodnie niemal codziennie wspinałem się na przełęcze,  
by podziwiać wspaniałe widoki fiordów, a potem zjeżdżałem kilkaset metrów  
w dół aż do poziomu morza upajając się barwami wody i otaczającej jej zieleni. 
 
Gdy minąłem przełęcz Trollstingen teren stał się płaski i bardziej surowy.  
Deszcz zaskoczył mnie na długo przed pięknymi i tajemniczymi Lofotami  
- wyspami, na które chciałbym znów powrócić ze swym aparatem 
 fotograficznym. Po wyjechaniu z miasteczka Alta po raz pierwszy  
spotkałem na drodze stado reniferów. Od tego miejsca  
widywałem je częściej od przejeżdżających ludzi.
 
Przygotowując się do podróży przetrząsnąłem Internet  
w poszukiwaniu informacji na temat Norwegii. Na jednej  
ze stron znalazłem zdjęcie namiotu rozbitego gdzieś nad  
skrajem fiordu. Marzyłem, by spędzić choć jedną  
cudowną noc - sam na sam ze wspaniałą naturą...
 
Miesiąc później obudziłem się w podobnym miejscu 
nad fiordem Garilanger tuż przy Wosodspadzie  
Siedmiu Siostr  - i nie był to jedyny tak wspaniały  
nocleg.
Do dziś pamiętam tamto zdjęcie znalezione  
w Internecie i cieszę się, że wywarło na mnie  
tak wielkie wrażenie.  
Po powrocie z wyjazdu postanowiłem podzielić się  
z innymi choć częścią swoich wrażeń mając nadzieję, 
że i innych natchnę do podobnych podróży. 
 .:. 27 dni podróży, 
 .:. przejechane 2700 km, 
 .:. trasa z Bergen na Nordkapp 
 |